Heroes of Might & Magic III: Gra planszowa - mogło być pięknie, ale nie jest

Piotr-Magdziak
2024/04/26 11:30

Heroes, a szczególnie część trzecia to chyba najbardziej kultowa gra na świecie. Czy klimat i magię udało się przenieść na planszę?

Trochę o grze planszowej

Heroes of Might & Magic III – gra planszowa, to tytuł wydawany poprzez serwis Kickstarter, podobnie zresztą jak całkiem niezły Wiedźmin: Stary Świat. Niestety część z was wie już co to oznacza. W momencie premiery do dyspozycji mamy cztery dodatki i kilka „nagród” za wczesne wsparcie. Znaczna część z nich nie będzie dostępna do kupienia w normalnej dystrybucji. Osobiście, dzięki uprzejmości moich znajomych, których z tego miejsca serdecznie pozdrawiam, miałem okazję zagrać w wersję Grail Pledge, czyli tzw. full wypas, wszystkie dodatki na pokładzie. Niemniej, postaram się opisać na co możecie liczyć kupując samą podstawkę. Ale o tym później.

Pudełko robi duże wrażenie, waży też ponad pięć kilogramów
Pudełko robi duże wrażenie, waży też ponad pięć kilogramów

Gra jest po prostu gigantyczna i nie jest to żadna przesada. Pudełko ciężko właściwie wziąć w ręce i drobniejsza osoba będzie miała z tym problem. Wszystko przez ogrom komponentów. Każda frakcja ma komplet figurek (po 7 stworów i 2 bohaterów). Do tego dochodzą jednostki neutralne, sporo żetonów do układania planszy i aż 7 instrukcji. Wykonanie gry należy ocenić bardzo dobrze – na tyle figurek jedna przyszła co prawda połamana, ale może być to wina transportu. Cała reszta, bez większych zarzutów.

Liczba kart jest dość imponująca – po zakoszulkowaniu zabraknie niestety miejsca w pudełku
Liczba kart jest dość imponująca – po zakoszulkowaniu zabraknie niestety miejsca w pudełku

Grafika? Cudo! Przenosi nas w ułamek sekundy do dzieciństwa przy Heroes III. Pejzaże miast są po prostu śliczne, karty kreatur wykorzystują oryginalne grafiki, a karty talentów wyglądają 1:1 jak menu wyboru przy awansie na kolejny poziom. Wykonanie nie pozostawia praktycznie nic do życzenia. No dobra, może jedno drobne życzenia. Dodatkowe żetony zasobów przyszły tak brzydkie, że lepiej sprawdziły się te z podstawowej wersji. Ale skoro to dodatek, to nie ma co narzekać.

Figurki 6 i 7 poziomu
Figurki 6 i 7 poziomu

Co bardzo ciekawe, rozstawianie gry idzie nawet sprawnie. Jak na liczbę komponentów rzekłbym nawet, że wzorowo. To przechodzimy do rozgrywki.

Kilka słów o rozgrywce

Przenoszenie gry komputerowej na plansze nie jest prostym zadaniem. Albo dostaniemy skomplikowanego i niegrywalnego potworka, albo uprościmy dość mocno wiele zasad. Na szczęście, twórcy postawili na opcję numer dwa. W grze mamy tylko trzy zasoby (złoto, kamienie i kryształy) a mechanika ulepszania i grupowania stworów została połączona. Bardzo uproszczona, a wręcz nieco wykastrowana została też walka. Cała reszta jest nawet dość wiernie przeniesiona.

Założenia są dosyć proste – wędrujemy bohaterem (mając trzy ruchy) po planszy, którą tworzymy sami poprzez dostawianie i odkrywanie kolejnych elementów w postaci siedmioelementowych hexów. Dzięki temu każda rozgrywka będzie nieco inna. Na planszy mamy różne lokalizacje – kopalnie dające nam zasoby, pustelników, świątynie, skrzynie ze skarbami, stajnie i wszystko to, co znacie z gier komputerowych. Gra się miło i przyjemnie. Jedyne co bardzo przeszkadzało to fakt, że ciężko zapamiętać co robią poszczególne symbole. A informacje o tym były rozrzucone po wielu instrukcjach, bo każdy dodatek wprowadzał coś nowego. Zajmowało to mnóstwo czasu i bardzo psuło płynność rozgrywki. Zabrakło jakiegoś skrótowca z infografikami z wszystkich dodatków.

Chodząc po mapie zbieramy artefakty, awansujemy, otrzymujemy zaklęcia czy talenty, które trafiają do naszej talii. Im większy poziom, tym więcej kart na ręku możemy mieć i rzucać potężniejsze zaklęcia. Część z nich przydaje się na planszy, ale lwia ich część wykorzystana będzie dopiero w walce. A walki w grze są bardzo częste – niemal każdego pola pilnują jednostki neutralne. Niestety, nie wiemy do końca co atakujemy, pod tym względem gra jest mocno losowa. A każdy gracz Heroes wie, jaka jest różnica w atakowaniu chłopów a w atakowaniu kuszników.

Nie chcę tutaj rozpisywać się zbyt mocno o rozgrywce, bo tego typu opisy mogą znudzić czytelników. Skupię się na kilku faktach – przede wszystkim, gra się długo. Nawet bardzo długo. Na pierwsze rozgrywki liczcie śmiało po 2 godziny na gracza. Sprawia to, że ta gra po prostu nie nadaje się na 4 osoby. Trzy to absolutne maksimum. Po drugie, pomimo takiego czasu gry na koniec zostaje wrażenie, że zabrakło kilku tur i gra zostaje urwana. Bardzo ciężko kupić jest chociażby jednostki siódmego poziomu. W większości przypadków nie wyjmiecie nigdy tych pięknych smoków z pudełka. Progres bohatera jest za to bardzo satysfakcjonujący i przyjemnie ogląda się jak możemy robić coraz więcej rzeczy.

Dwa systemy walk – średni i gorszy

No właśnie, walka, najważniejszy element Heroesów. Jak rozwiązali to twórcy? System pozostawia wiele do życzenia, ale udało się uniknąć tragedii. Przede wszystkim, mamy jedną sztukę każdej jednostki i nie możemy rekrutować więcej. Jeśli umrze – kupujemy ją na nowo. Możemy ją za to ulepszyć do „grupy”, zwiększając jej statystyki. To takie połączenie ulepszania i grupowania, nawet sprytne. Jeśli grupa, czyli ulepszona jednostka zginie, staje się zwykłą jednostką – ma sens.

Każda jednostka ma kilka statystyk – atak decyduje o liczbie przyznawanych obrażeń, obrona o tym, o ile obrażeń mniej zada atak, liczba punktów życia mówi, ile obrażeń przyjmie jednostka, a szybkość o tym o ile pól ruszy się jednostka oraz wyznacza inicjatywę, czyli kolejność ruchów w walce. Dodatkowo przy każdym ataku rzucamy kością, która daje równe szanse na -1, 0 lub +1 do ataku.

Walki wydają się trochę nierówne. Jednostki strzelające mają o wiele większą przewagę niż w grach komputerowych i potrafią zabić inne jednostki, zanim te w ogóle będą miały szansę do nich dotrzeć. Poza tym gra jest raczej zbalansowana. Olbrzymią część stanowią też zaklęcia, która potrafią całkowicie wypaczyć przebieg bitwy. Im wyższy poziom, tym więcej będziemy mogli ich rzucać.

W skrócie – walki są całkiem fajne, ale daleko im do ideału. Sprawiają wiele przyjemności i dają ten dreszczyk emocji. Czasami robi się tylko smutno, kiedy wasi przeciwnicy losują chłopów czy chowańce jako losowe spotkania, a wy kuszników, którzy cofają was w rozwoju o dwie tury niszcząc wam jednostki. Odbudowywanie się po przegranej bitwie jest bardzo ciężkie i gracze są mocno karceni za błędy.

Smutna plansza na której będziecie rozgrywać bitwy bez dodatku Battlefield Expansion

No i teraz niespodzianka – walki są całkiem fajne, ale tylko jeśli kupiliście dodatek Battlefield Expansion. W innym wypadku są skrajnie wręcz fatalne. Zamiast tradycyjnej mapy z Hexami mamy pole 3 x 5, na którym kładziemy karty lub figurki. Każda jednostka rusza się o 3 pola, niezależnie od szybkości, a pole jest tak ciasne, że nie ma mowy o manewrowaniu. Rozgrywka w tym trybie jest nudna, pełna błędów i fatalnie zbalansowana. Co ciekawe, walcząc z jednostki neutralnymi w tym trybie mamy jedną turę na wygranie – jeśli nie macie akurat strzelców to nie dotrzecie nawet do przeciwnika. Przedłużenie kosztuje nas punkty ruchu i wprowadza coraz większą dysproporcję pomiędzy graczami.

Podkreślę to raz jeszcze: gra planszowa Heroes of Might & Magic III bez dodatku Battlefield Expansion nie ma sensu. To smutna karykatura i fakt, że tak ważną mechanikę schowano za dodatkiem jest karygodny.

Co z tymi dodatkami

GramTV przedstawia:

Szybko okazuje się, że jest znaczne gorzej. W podstawowej wersji mamy do dyspozycji trzy zamki. Poważnie, gra w której największą ikoną są zamki schowała cztery z nich za płatnymi dodatkami. Jeśli kupicie po prostu zwykłą wersję to macie do dyspozycji Zamek, Nekropolię i Loch. Dopiero za kolejną opłatą otrzymamy Bastion, Fortecę, Inferno i Cytadelę. Ciężko mi to przetrawić. Lubię gry planszowe i wyznaję zasadę, że dodatek powinien wprowadzać coś nowego, być wydany po jakimś czasie i uzupełnić grę. Tutaj mamy po prostu grę posiekaną na płatne DLC bez których nawet sensownie nie zagramy.

To byłoby nawet jeszcze w miarę do przełknięcia. Bolesnego, ale do przełknięcia. Problem w tym, że dodatki komplikują też strasznie rozgrywkę. Ikony i zasady są porozrzucane po instrukcjach i dochodzi do abstrakcyjnych sytuacji, w których musieliśmy przeglądać 5 różnych instrukcji, żeby odkryć, z jakiego konkretnie dodatku pochodzi dana mechanika. Twórcy nie zastosowali dobrej praktyki z innych gier i w żaden sposób tego nie oznaczyli. Całość jest zagracona i ciężko się w tym połapać.

A oczywiście w podstawowej wersji nie otrzymacie też figurek. Są w dodatku Battlefield Expansion. W podstawowym pudełku znajdziecie tylko bohaterów i zamki.

No i co? Warto? Niezbyt

No i co? Warto? Niezbyt, Heroes of Might & Magic III: Gra planszowa - mogło być pięknie, ale nie jest

Jeśli jesteście olbrzymimi fanami Heroes III to gra planszowa umiejętnie zagra na waszych sentymentach i okaże się naprawdę ciekawa. Błędy będą do przełknięcia a rewelacyjne figurki wynagrodzą wysoką cenę. Bo za grę + wszystkie dodatki trzeba było zapłacić ponad 900 zł. Teraz jest to już niemożliwe i jesteście skazani na kupno z drugiej ręki. To chyba największy minus takiej dystrybucji. To raj dla scalperów i spekulantów, a twórcy od początku fundują wam spore FOMO.

Czy warto natomiast kupić dostępną w sklepach podstawową wersję gry? Absolutnie nie. Nie nadaje się ona do grania, rozgrywka będzie nużąca, powtarzalna i zwyczajnie nudna. I szkoda, mogło być super a wyszedł straszliwy skok na kasę. Niestety kosztem graczy.

6,0
Heroes of Might & Magic III z pełnym pakietem dodatków to nawet przyzwoita gra, która z pewnością ucieszy fanów serii. Bez dodatków, podstawowa wersja nadaje się tylko do podziwiania na półce.
Plusy
  • Świetne grafiki, prosto z oryginalnej gry
  • Figurki!
  • Zgrabne przeniesienie mechanik z gry komputerowej na plansze
  • Wiele scenariuszy do rozegrania i wysoka regrywalność
Minusy
  • Koślawy system walki, który ledwo ratuje dodatek Battlefield Expansion
  • Momentami nużąca
  • Porozrzucana na kilka książek instrukcja utrudnia poznanie zasad
  • Bez dodatków całkowicie niegrywalna
  • A z dodatkami koszmarnie droga
Komentarze
11
wolff01
Gramowicz
29/04/2024 15:00
Piotr-Magdziak napisał:

Tak więc, żeby nie było. Nie krytykuję dodatków, krytykuję celowe wycięcie zawartości z podstawowej wersji i sprzedawanie ich jako dodatki. Nie jest to system dystrybucji, który należy uznać za branżowy standard, a raczej za drobną branżową patologię.

Ale jak to mieli to podzielić? Chyba logicznym jest że 1 dodatek = 1 frakcja? Kupujesz podstawkę, dostajesz grę dla 3 osób. Uważasz że walki są za proste - dokupujesz "Battlefield". Chcesz więcej frakcji/więcej misji związanych z tą frakcją to ją dokupujesz (warto zaznaczyć że Heroes Board Game ma tryb solo, a wcale nie musieli tego robić bo to jest dla nich dodatkowa praca bo trzeba wymyślić osobne zasady). Heroes board game ma chyba najbardziej przejrzysty i oczywisty podział jaki można wymyślić. Jedynie można się kłócić czy nie powinni byli dać figurek jednostek neutralnych w podstawce zamiast w Stretch Goals, ale z tego co kojarzę dostajesz karty - nie potrzebujesz figurek do gry, a tak jak wspomniano niżej, jakoś muszą zachęcić do udziału w kampani (odkrywane stretch goals nakręca hype, sporo ludzi decyduje się na zakup pod ich wpływem bo widzi ile rzeczy dostaje "gratis").

Heroes board game mogę porównać np. do Ankha, oto co zawiera podstawka https://m.media-amazon.com/images/I/91J1HhoZiPL.jpg, która kosztuje obecnie 320 zł, tak plus minus. Teoretycznie dostajesz więcej plastiku (?), ale gra wyszła 3 lata temu i rekomendowana cena była wtedy niższa, a ceny wszystkiego poszły w górę. Heroes board game podstawka kosztuje 350 zł, ale w promocji widze że można wyhaczyć za 260 zł. Ja też patrzę na gry planszowe jak na gry komputerowe - rozrywka która powinna ci starczyć na x godzin. Ile teraz kosztują gry komputerowe?

A może mieli zrobić jak Awaken Realms? Gdzie już w trakcie kampani i zamknięciu pledge okazało się że 2 dodatki są używalne TYLKO przy 5 graczach (mechanika nie pozwala na mniej graczy) i tym samym zapłaciłem za 2 bezużyteczne dla mnie dodatki, poza figurkami. Archon od początku wszystko klarownie opisał.

Ja i myślę parę osób w komentarzach zarzucamy ci po prostu potraktowanie trochę tematu po macoszemu i wymyślanie tej grze sztucznych zarzutów. Wystarczy spojrzeć na "minusy" które są bardzo naciągane i zaciemniają obraz. W plusach piszesz "zgrabne przeniesienie mechanik" po czym piszesz "beznadziejna walka" (nie do końca rozumiejąc dlaczego została tak zaprojektowana na potrzeby planszówki) albo "bez dodatków niegrywalna" co po prostu jest nieprawdą.

Rafałeek
Gramowicz
29/04/2024 14:51

Na wstępie chciałem poinformować że piszę ten komentarz drugi raz bo za pierwszym razem pisałem jako gość i oczywiście nie został on zaakceptowany przez moderację.... ciekawe czemu...

Co do samej recenzji - od razu widać, że osoba pisząca powyższą recenzję nie ma zielonego pojęcia o temacie planszówek; o takich rzeczach jak Kickstarter, BGG itd. Pisanie o grze, która na BGG ma ocenę 8.3/10 i nadal rośnie, że jest nie grywalna, ma koślawy system walki, jest nużąca i w ogóle to jest jeden wielki skok na kasę to jest ŻAŁOSNE. Przypominam, że system ocen na BGG działa w taki sposób, że każdy może ocenić i napisać recenzję i jest to ocena ogromnej ilości graczy z całego świata, a nie jednego gościa z redakcji, który ewidentnie nie wie o czym pisze. Nie zrozumcie mnie źle, uważam, że każdy ma prawo do swojej własnej opinii i to jest okej do momentu gdzie jest to moja prywatna sprawa. W momencie gdzie publikuje się recenzję opiniotwórczą w sieci i bierze się za to pieniądze to chyba wypadałoby jednak dobrze się przygotować w danym temacie i przede wszystkim ograć dany tytuł przez kilkanaście godzin albo więcej, jak ma to miejsce przy grach komputerowych bo chyba nie wyobrażam sobie recenzji gry komputerowej, która na przejście ma 60h, a gość po 4h pisze recenzję. xD

Piotr-Magdziak
Redaktor
Autor
28/04/2024 16:50
zaglobus napisał:

Nie rozumiem jak można krytykować grę za to, że dodatki są płatne? Przecież nikt nie zrobi ich za darmo. Zwłaszcza, że autor recenzji sam podkreśla, jak duża jest gra i jak dużo elementów zawiera w sobie. 

Przecież inne gry, takie jak np. talizman, też mają dużo dodatków i z tego co pamiętam wszystkie były dodatkami płatnymi. 

Chcesz mieć podstawkę? Kupujesz podstawkę, chcesz mieć dodatki? Wykładasz, tysiaka na stół i masz kompletną grę.

Co do zawartości ekskluzywnej dla osób które wsparły kampanię na kickstarterze - wydaje mi się że jest to jak najbardziej fair, że osoby które wsparły projekt w ciemno, które zapłaciły za grę zanim ta w ogóle powstała, dostają dodatkowe bonus, których normalnie nie ma w sprzedaży - ot taka dodatkowa nagroda za zaufanie. 

Pomijam już fakt, że kampania na kickstarterze była dosyć długa i szeroko rozgłaśniana, a dodatkowo później przez długi okres czasu można było zamawiać grę w przedsprzedaży. Więc każdy ktoś chciał mieć grę komplementą, mógł sobie ją po prostu zamówić. 

Absolutnie nie krytykuję faktu, że dodatki są płatne. Krytykuję fakt, że dodatki nie są tak naprawdę dodatkami, tylko sztucznie pociętą podstawową grą. Wspomniany Talizman wyszedł najpierw jako kompletna gra i dopiero po jakimś czasie pojawiały się dodatki rozszerzające grę. Podobnie sprawa się ma z większością świetnych planszówek, Terraformacja Marsa ma mnóstwo dodatków, ale podstawka to kompletna i fajna gra. Rewelacyjna Ark Nova otrzymała rozszerzający dodatek dopiero po sporym czasie od wydania, a twórcy mieli czas na przeanalizowanie czego brakuje w grze i wydali dzięki temu wartościowy produkt. Doskonały i dość drogi bitewniak, Eclipse: Drugi Świt Galaktyki też ma już sporo dodatków, ale ponownie - wyszły po czasie a podstawka bez nich jest wciąż wybitną grą.

Tak więc, żeby nie było. Nie krytykuję dodatków, krytykuję celowe wycięcie zawartości z podstawowej wersji i sprzedawanie ich jako dodatki. Nie jest to system dystrybucji, który należy uznać za branżowy standard, a raczej za drobną branżową patologię.

Edytowany przez Piotr-Magdziak. [2024/04/28 16:51]




Trwa Wczytywanie